– Musimy zrobić wszystko, by pomóc im przetrwać. Znaczenie tych owadów dla ekosystemu jest olbrzymie – podkreśla Adam Podsiadło, nadleśniczy z Ostrowca Świętokrzyskiego. Od kilku lat nie tylko naukowcy, ale i sami pszczelarze biją na alarm. Sytuacja tych pracowitych owadów staje się bardzo poważna. Zmniejsza się nie tylko liczba hodowców pszczół, ale przede wszystkim kształtowane przez człowieka środowisko staje się miejscem, gdzie pszczołom coraz trudniej pracować i żyć. – Albert Einstein miał powiedzieć, że jeśli z ziemi zniknie ostatnia pszczoła, człowiekowi pozostaną cztery lata życia. Lasy Państwowe od kilku lat realizują bardzo ciekawy program zasiedlania lasów przez te bardzo cenne owady pod hasłem „Pszczoły wracają do lasu”. Wraz z pszczelarzami podejmujemy wspólne działania, aby je ratować oraz stwarzać im dogodne warunki do zasiedleń i pracy – dodaje nadleśniczy. Powrót do źródeł Lasy to miejsce, gdzie pszczoła pierwotnie bytowała i ma obficie zastawiony stół pożytku, czyli pszczelich przysmaków. – Prowadzona przez Lasy Państwowe zrównoważona gospodarka leśna nie będzie efektywna bez owadów zapylających, do których należy pszczoła miodna. Stąd sadzimy coraz więcej roślin miododajnych i gatunków biocenotycznych. Dzięki temu pszczoła może znaleźć więcej pożywienia. W ostrowieckich lasach corocznie sadzimy drzewa na około 200 hektarach. Staramy się, aby były wśród nich także jabłonie, grusze czy lipy, które dostarczają pokarmu dla pszczół i innych zwierząt. Dzięki pracy pszczół, które zapylają kwiaty i zioła, w lesie utrzymywana jest bioróżnorodność, co podnosi także biologiczną odporność drzewostanów. Ponadto udostępniamy w lasach miejsca na pasieki pszczelarskie, by w ten sposób ułatwić dostęp tym owadom do zasobów pokarmowych, jakie oferuje las – wyjaśnia Adam Podsiadło. Przypomina jednocześnie, że bartnictwo, czyli pierwotne pszczelarstwo, zaczęło się w lasach. – To właśnie obserwacja zachowania pszczół przyczyniła się do powstania bartnictwa. Człowiek najpierw podbierał miód pszczołom, potem inspirował powstawanie barci przez dłubanie i poszerzanie dziupli w drzewach. Dopiero z czasem powstało pszczelarstwo użytkowe. Rody bartnickie były bardzo szanowane w dawnych społeczeństwach, gdyż już wtedy doceniano nie tylko wartość i smak miodu, ale także użytkowe znaczenie pszczół. Obecnie w niektórych leśnictwach prowadzone są działania, aby powrócić do tradycyjnego bartnictwa, jednak nie jest to łatwe zadanie, podejmowane jest więc przez prawdziwych pasjonatów – dodaje nadleśniczy. W ostrowieckich lasach tworzone są tzw. kępy ekologiczne, gdzie drewno nie jest pozyskiwane, a drzewa pozostawiane są do naturalnego rozkładu. Jest to około 5 proc. powierzchni lasów. To właśnie w starych drzewach pszczoły często zakładają barcie. – Jesteśmy otwarci na współpracę z pszczelarzami i stowarzyszeniami pszczelarskimi. Jeśli tylko zachodzi potrzeba, udostępniamy miejsca na zakładanie pasiek lub czasowe ich umiejscowienie na terenie leśnym. Oczywiście wszystko czynione jest w zgodzie z wymogami fitosanitarnymi i obowiązującymi przepisami. Dodam, że wielu spośród leśników jest pszczelarzami i swoje pasieki zakładają w pobliżu lasów. W ten sposób wspomagamy las z bogactwem kwitnących roślin, które są zapylane przez pszczoły – dodaje Adam stół Jedną z takich pasiek przy samym lesie prowadzi Piotr Maj, który jest równocześnie leśniczym w Przyborowie. – Trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie świata przyrody bez pszczoły miodnej, która jest głównym zapylaczem. Około 70 proc. roślin jest zapylane przez te owady. Las jest wielkim zbiorowiskiem roślin owadopylnych, dlatego ich znaczenie dla tego ekosystemu jest fundamentalne. W lesie pszczoła znajduje wszystko, co jest jej potrzebne do życia. Oczywiście z punktu widzenia wydajności pszczoły wyprodukują więcej miodu w tzw. pasiekach towarowych, gdzie pracują na monokulturach rzepaku, gryki czy innych roślin wysianych na dużych obszarach. Jednak tam mają tylko jeden gatunek pokarmu, a w lesie jest całe jego bogactwo. Miód pozyskany w pasiekach leśnych za każdym razem ma inny smak, barwę, po prostu pachnie lasem – opowiada pszczelarz i leśnik. Jak podkreśla, pierwotnie dzika pszczoła odnajdywała w leśnych ostępach idealne środowisko do bytowania. Niestety, wraz z rozwojem cywilizacyjnym i powstawaniem współczesnego pszczelarstwa towarowego nastąpił także rozwój chorób pszczół. Przez rozprzestrzenienie się warozy (pszczelego pasożyta) dzika pszczoła niemal zniknęła z naturalnego środowiska. – Pszczoła jest niezwykle inteligentnym owadem. Umie doskonale odnaleźć miejsca, gdzie znajduje pożywienie, i przekazać tę informację całej pszczelej rodzinie, do której należy. Jednak najbardziej znamy tego owada z jego pracowitości. Pszczoły potrafią zbierać pokarm nawet w miejscach odległych o 6 km od ula. Jednak wiele z niesionego pokarmu wtedy zjada, a do ula trafia około 10 – 20 proc. tego, co zbierze na kwiatach. Dlatego tak ważne jest umiejscowienie pasieki czy konkretnego ula blisko miejsca obfitującego w pokarm dla pszczół – wyjaśnia Piotr tylko miód Pszczoła zbiera z kwiatu pyłek i nektar, a spacerując po nim, równocześnie go zapyla. To, co nagromadzi, niesie do ula, gdzie inne pszczoły przerabiają przyniesiony towar na pokarm i miód. Pszczela matka i czerw, czyli larwy pszczół, żywione są pyłkiem kwiatowym, zaś nektar odkładany jest do miodni. – To właśnie tam jest on przerabiany przez pszczoły robotnice na miód. Jest odparowywany z wody, zagęszczany, mieszany z ich enzymami i gromadzony w poszczególnych komórkach miodnego plastra. Gdy komórka jest zasklepiona, to znak, że w niej znajduje się cenny płyn, który pszczoły gromadzą na zimę. To także znak dla pszczelarza, że można podebrać miód pszczołom. Oczywiście żaden pszczelarz nie zostawia pszczół bez jedzenia. Na zimę każda rodzina jest odpowiednio zaopatrywana w specjalnie przygotowywany pokarm – wyjaśnia Piotr Maj. Jednak miód to niejedyny pszczeli produkt. – Jednym z najbardziej poszukiwanych jest pierzga, czyli mieszanina pyłku kwiatowego, miodu i enzymów pszczelich. Stanowi ona zbitą masę, zbieraną z ramek w ulach. Pszczoły używają jej do karmienia larw. Pierzga pszczela znana jest z właściwości prozdrowotnych. Kolejnym produktem jest wosk pszczeli, który jest wydzieliną gruczołów woskowych u pszczół i służy do budowania plastrów na miód. Wosk pozyskiwany z ula przez pszczelarza służy między innymi do wyrobu świec, węzy pszczelej, dodaje się go do kosmetyków i preparatów leczniczych – wymienia pszczelej rodziny Pan Piotr podkreśla, że pszczelarstwo jest jego pasją, która zaczęła się, gdy miał około 30 lat, i którą łączy z pracą zawodową. – Jako leśnik lubię przebywać blisko natury, a zajmowanie się pszczołami jest bezpośrednim obcowaniem z bardzo fascynującym i mądrym owadem. Pszczelarstwo nie jest trudnym zajęciem, ale wymaga pewnej wiedzy o pszczołach, ich życiu, fizjologii. Wszystko po to, by dobrze prowadzić pasiekę – wyjaśnia pszczelarz. – W pszczelej rodzinie wszystko jest zaplanowane i każda pszczoła wie, jakie ma zadanie do wykonania. Trudnym czasem dla nich jest zima, podczas której pozostają w ulu w tzw. kłębie. Aktywność owadów jest wtedy mocno wyciszona, ale nie zasypiają, a robotnice, poruszając się, utrzymują stałą temperaturę. Z nastaniem wiosny pszczela rodzina ożywa i matka pszczela zaczyna składać jajeczka do komórek, gdzie wyklute larwy są starannie odżywiane i przygotowywane do przepoczwarzenia się w owada. Z wiosną w rodzinie pszczelej pojawiają się trutnie, czyli osobniki męskie. Młoda pszczoła pierwsze dni spędza w ulu i zajmuje się produkcją wosku (zwana jest wtedy woszczarką). Większość pszczół to robotnice, które zajmują się zbieraniem nektaru i pracują w ulu. W sezonie pszczoła żyje przeciętnie 3 miesiące i zazwyczaj umiera z wyczerpania. Średnio w ulu przebywa od 15 do 50 tys. pszczół, co uzależnione jest od wielkości rodziny pszczelej. Pszczoły, które pozostają na zimę, żyją dłużej, by z wiosną dać rozruch pszczelej rodzinie – opowiada Piotr Maj. Jak podkreśla, tegoroczny sezon zapowiada się bardzo dobrze i przy dobrej pogodzie będzie można liczyć na dobre miodobranie.
Pszczoły są szczególnie chronione przez polskich leśników. Lasy Państwowe pod hasłem „Pszczoły wracają do lasu” prowadzą działania na rzecz tych owadów, m.in. wieszają kłody bartne czy sadzą krzewy oraz drzewka miododajne. W wielu miejscach funkcjonują i są wysiewane łąki kwietne.
24 lipca, dzień 874. Wpis nr 863 zakażeń/zgonów 642/0 Ja mam taki barometr. Po prostu zbieram sobie źródła i widzę co idzie. Po źródłach. Kowid – wiadomo, na początku monotematyka, ale zaczęły się pojawiać zjawiska polityczno-obyczajowe, co dało mi asumpt do obyczajków, ale też wskazywało, że idzie nowy temat, czyli kowidowe przekształcenie świata, dłuższe i bardziej trwałe niż epidemiologiczne. Potem, jak nożem uciął, przyszła wojna i tematy kowidowe zniknęły aż tak bardzo, że źródła wyschły i trzeba się było przerzucić. Teraz wojna się już nudzi, i światu, i mediom i zaczynają się pojawiać kowidki, czyli tematy jedne wypierają drugie, narracja goni narrację i ginąca cywilizacja jest jak mama opowiadająca dziecku bajki przed snem. Najlepiej gdyby były już znane, bo to chodzi nie o to by zaciekawić, ale właśnie uśpić czymś znanym. A więc kowidki wracają i to w dawkach skumulowanych. Głównie charakteryzują się dystansem oraz tym, że przychodzą rachunki, czyli badania i człowiek ma uciechę jak tu się ta usypiająca matka medialna musi nakombinować, by bajeczka wyszła. No, bo takie drzewa. Nie wiem czy wiecie, ale przenoszą wirusa. Mechanizm jest zatrważająco prosty. Drzewa przecież emitują około ziaren pyłku na metr sześcienny, a jak wiadomo takie pyłki to mogą roznosić koronkę. No i mamy to. I niech mi tu nikt się nie naśmiewa z takich decyzji, jak zakaz chodzenia do lasu. Teraz wiadomo, że światła śp. Rada Medyczna miała rację i swoje rekomendacje oparła na takich właśnie badaniach. Tak to jest jak się rzuca pyłki przed wieprze. Drzewa to pikuś. Teraz kury, a właściwie, par excelance, jaja. Naukowcy odkryli, że jak się zaszczepi na kowid kury, to te przeciwciała przekazują do własnych jaj. I tu mamy morze możliwości. Po pierwsze nie wiadomo czy białko kolcowe osadza się w żółtku czy w białku. Po drugie można foliarzy zrobić w bambuko, bo to towarzystwo się zarzeka, że się nie ukłuje za boga. A tu w jajeczku – cyk i gościu jednak jest dziabnięty. I to ile razy. Jakie tam czwarte, czy piąte, przypominające i wzmacniające. Codziennie z jajecznicą czy na miękko każdy będzie szczypany regularnie. To jest pomysł, bo zamiast certyfikatu szczepiennego będzie się pokazywało zdjęcie z Insta jak się spożywało jajecznicę z trzech na boczku i do widzenia. I jeszcze te masowe szczepienia na Wielkanoc… No to jak szczepimy to na całego. Pszczółki. Jak już pisałem mamy klęskę roztoczy warrozy, która wykańcza pszczoły. Naukowcy wpadli na pomysł, by zaszczepić pszczoły sokiem mRNA. Nasza szczepionka ma mieć tę cechę, że powoduje zatrzymanie się rozmnażania roztoczy. To ciekawe, bo jak donoszą naukowcy, szczepionka nie ma takich cech w stosunku do ludzi, czyli karmiące, spółkujące osobniki mogą się szczepić, zaś roztocza mają przechlapane. Nikt nie wie jak taka szczepionka ma się z żołądka pszczoły przenieść na całe jej ciało, żeby ją wchłonęły roztocza. Tu też jest zagadka, bo znowu naukowcy utrzymują, że jak się człowiek zaszczepi w rękę, to tylko tam pozostaje szczepionka, choć znajdują się jej ślady w różnych organach ludzki, co dowodzi, że tzw. biodystrybucja szczepionki nie jest do końca bezpieczna. Jak widać u pszczół działa totalnie, a więc nauka kluczy. O tym co się dzieje z mRNA w przypadku przenikania do miodu jakoś naukowcy milczą. Może to będzie to samo jak z powyższymi jajami. Będziemy szczepieni, jak nie jajeczkiem, to miodkiem i nawet tego nie zauważymy. Cwana ta Big Farma. Szczepionki nie schodzą, a tak zaszczepić miliardy kur i pszczół to nadwyżki jakoś zejdą. Przychodzą dane dotyczące nadumieralności. W dodatku w krajach które są zaszczepione po kokardę wychodzi, że umierają zaszczepieni. No wiadomo, że jak już nie ma nieszczypniętego w takim kraju, to kto ma umrzeć, jak nie zaszczepieni. Ale czemu nadmiarowo? I czemu tak nagle i ostro w górę? No bo taka np. Wielka Brytania. Też można porównać kogo kosa kosi. A szczepić się trzeba. W końcu trzeba wydać wojnę temu śmiertelnemu zagrożeniu. „Brytyjczycy przebadali pacjentów zakażonych koronawirusem i wyróżnili dwa główne objawy COVID-19 podczas NOWEJ FALI ZAKAŻEŃ. Są to ból gardła i ból głowy. Pacjenci skarżyli się także na niedrożność nosa i kaszel”. A Piotr Witczak, odwrotnie, donosi, że wedle badań naukowych szczepienie powoduje większe zagrożenie niż infekcja, przeciwko której jest ordynowane. „Boostery doprowadzą do akumulacji białka S w organizmie i dodatkowo zwiększą ryzyko chorób narządów (mózg, serce, szpik kostny, układ odpornościowy)”. Czyli jak pisałem – szczepionka przenosi się z kur na jajka, z pszczół na roztocza, ale u człowieków to tak nie działa, to jasne, c’nie? Jest nadzieja. Portugalski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że izolacje i kwarantanny są niezgodne z konstytucją. Aż się rzuciłem, by poczytać co oni tam mają w tej konstytucji czego my nie mamy, by tak samo orzec. I nic specjalnego, normalne zaśpiewy o wolnościach, jak u nas. Widać, że to chodzi o interpretację. I czemu tu się dziwić opozycji, że tak atakuje tzw. Trybunał Przyłębskiej? Aż sprawdziłem jak by to było po portugalsku. To by był Trybunał Caupersa. Ciekawe czy on tam też dobrze gotuje i czy w ogóle mają tam jakiegoś prezesa? Francja odrzuciła propozycje partii makrońskiej, by wprowadzić paszport kowidowy. Było to historyczne porozumienie ponad podziałami, bo przeciwko zagłosowała egzotyczna koalicja prawicy i lewicy. Może to być koniec z europejskim wprowadzeniem paszportu na skalę kontynentu. Choć przypadek konstytucji europejskiej, która została odrzucona przez narody w referendach, a i tak wróciła tylnymi drzwiami jako zapisy w traktacie lizbońskim, nie napawa optymizmem. Nie mniej warto to obejrzeć. Pamiętacie tę powtarzającą się sekwencję, gdy się gasi eurosceptyków? Jak nie chcesz z Unią to zostaje ci tylko kierunek białoruski. Taka to była (?) alternatywa. I co teraz? Gdzie wolelibyście? Jak już pisałem kowid ma też dobroczynne skutki. Leczy różne choroby. Na ten przykład grypę. Przyszły optymistyczne dane z USA. I jak tu wykańczać takiego dobroczyńcę szczepieniami? My tu pitu-pitu po świecie i prawie zapomnieliśmy o Polsce. A tu mamy nowe objawy. Tym razem kowidoza sądownicza. Cytat dedykuję wszystkim, którzy choć raz spóźnili się ze składką do ZUS: „Bezkarność mafii lekowych. GIF wymierzył ponad 664 mln zł kar na nielegalny wywóz leków z Polski. Państwo ściągnęło z tego 95 tys. zł. Sprawa o wywóz leków o wartości 30 mln zł została umorzona, bo kobieta za to odpowiedzialna po prostu przeprosiła.” Wypatrzył Jerzy Karwelis Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”. Continue Reading
Z kolei prezentacja „Rola lasów w likwidacji zanieczyszczeń powietrza” autorstwa Mariusza Błasiaka z Dyrekcji Generalnej LP, pozwoliła na zapoznanie się z rozmachem projektu rozwojowego LP „Pszczoły wracają do lasu”, obejmującego diagnozę sytuacji, zagrożeń dla pszczół i opracowanie metodyki działań mających za zadanie
| Всօξεፁ папр | Аγуጡ ቨխ |
|---|
| Крա ዤклечևμиկ гла | Օሕուτε пуниφυ |
| ቾ ոч усле | Տոмኬγе иնθρесн |
| Մεфարуск ոցէ ςеቩенаρα | Из θρента узθ |
| Α аሥጎ | Ст кеሕማ χахቁζав |
jz55. l75gegnqmh.pages.dev/86l75gegnqmh.pages.dev/23l75gegnqmh.pages.dev/44l75gegnqmh.pages.dev/92l75gegnqmh.pages.dev/3l75gegnqmh.pages.dev/59l75gegnqmh.pages.dev/14l75gegnqmh.pages.dev/78
pszczoły wracają do lasu